Incydent w muzeum
- To była normalna jatka. Przez dwie godziny musiałem wysłuchiwać drwin i wrzasków ze strony ochroniarzy, jeden z najbardziej agresywnych omal mnie nie pobił - opisuje zajście Zbigniew Polit, fotograf-amator, który przyjechał do Bielska-Białej fotografować zbiory muzeum.
2015-09-09, 23:13

Zbigniew Polit mieszka w Jarosławiu. Jest fotografem-amatorem mającym na koncie kilkanaście wystaw autorskich w całym kraju. Jednym z jego ulubionych tematów są stare maszyny. To właśnie ta pasja sprowadziła go w minioną sobotę do Bielska-Białej. Pan Zbigniew przejechał prawie czterysta kilometrów tylko po to, by przez cały dzień fotografować maszyny włókiennicze w Starej Fabryce należącej do Muzeum Historycznego.

Nie zapłacił

Jeżdżę po całym kraju i wszędzie spotykam się z ciepłym przyjęciem - zwierza się Zbigniew Polit. - Fotografuję dla czystej przyjemności, nie mam z tego żadnych pieniędzy. Robię to także dla idei, by propagować zbiory polskich muzeów. Swoje zdjęcia umieszczam na stronie internetowej i ogólnodostępnych portalach. Z tak skandalicznym zachowaniem jak w Bielsku-Białej, nie spotkałem się nigdy wcześniej - przyznaje z goryczą.

Przed podróżą w Beskidy fotograf-amator rozmawiał telefonicznie z Iwoną Purzycką, dyrektorką Muzeum Historycznego w Bielsku-Białej.

 - Na terenie muzeum istnieje zakaz fotografowania profesjonalnego - zaznacza Iwona Purzycka. - Nie ma natomiast zakazu fotografowania pamiątkowego. Ten pan wiedział, że chcąc fotografować, będzie musiał określić, jakie eksponaty zamierza fotografować, w jakim celu i jak to będzie wykorzystane. Kiedy się dowiedział, że obowiązują w tym zakresie opłaty, stwierdził, że nie zapłaci, a mimo to będzie fotografować - podkreśla pani dyrektor, która nie miała w tym wypadku wątpliwości, że chodzi o fotografię profesjonalną, a nie pamiątkową.

Byli agresywni

Zbigniew Polit powołuje się na wyrok Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów i uznanie klauzuli o zakazie fotografowania w muzeum jako niedozwolonej praktyki (wpis pod pozycją 1945 w rejestrze prowadzonym przez Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów). - Pięć lat temu zmieniły się przepisy i teraz we wszystkich państwowych muzeach wolno niekomercyjnie fotografować bez żadnych opłat i zgody dyrekcji - oponuje. - Nie fotografuję w celach komercyjnych. Jeżeli pani dyrektor nazywa takie zdjęcia pamiątkowymi, to ja właśnie takie zdjęcia robię. Są to zdjęcia na pamiątkę, a nie na sprzedaż - zapewnia fotograf-amator z Jarosławia.

Będąc przekonanym, że działa zgodnie z prawem, Zbigniew Polit kupił bilet i ze spokojnym sumieniem oddał się fotografowaniu zbiorów Starej Fabryki.

 - Po kilku minutach podeszła do mnie jakaś pani i stanowczo zażądała, żebym przestał - relacjonuje. - Po chwili przyjechało dwóch ochroniarzy, a następnie jeszcze czterech. Zaczęły się awantury i pyskówki. Byłem sam, mam 62 lata, a ich było kilkunastu. Wszyscy agresywni, grozili mi i krzyczeli. Jeden z nich trącił mnie barkiem - skarży się Zbigniew Polit, utrzymując, że ochroniarze dali mu spokój dopiero wówczas, gdy opuścił muzeum.

Skarga do UOKiK

Iwonie Pyrzyckiej trudno uwierzyć w słowa fotografa-amatora. - Nigdy nie było żadnych skarg na zachowanie naszych pracowników - dziwi się dyrektorka Muzeum Historycznego w Bielsku-Białej. - Gdy wpłynie oficjalna skarga, wtedy się do niej odniosę - dodaje.

Sprawa może mieć ciąg dalszy. W rozmowie z naszym portalem Zbigniew Polit zapowiedział skierowanie oficjalnej skargi na muzeum, a także zawiadomienie Prezesa UOKiK o stosowaniu w nim niedozwolonych praktyk. - Nie zostawię tak tego - deklaruje fotograf-amator z Jarosławia.

KONTAKT / AUTOR
Bartłomiej Kawalec
redaktor
www.bielsko.biala.pl
608646841
POBIERZ JAKO WORD
Pobierz .docx
Biuro prasowe dostarcza WhitePress
Copyright © 2015-2024.  Dla dziennikarzy
Strona, którą przeglądasz jest dedykowaną podstroną serwisu biuroprasowe.pl, administrowaną w zakresie umieszczanych na niej treści przez danego użytkownika usługi Wirtualnego biura prasowego, oferowanej przez WhitePress sp. z o.o. z siedzibą w Bielsku–Białej.

WhitePress sp. z o.o. nie ponosi odpowiedzialności za treści oraz odesłania do innych stron internetowych zamieszczone na podstronach serwisu przez użytkowników Wirtualnego biura prasowego lub zaciągane bezpośrednio z innych serwisów, zgodnie z wybranymi przez tych użytkowników ustawieniami.

W przypadku naruszenia przez takie treści przepisów prawa, dóbr osobistych osób trzecich lub innych powszechnie uznanych norm, podmiotem wyłącznie odpowiedzialnym za naruszenie jest dany użytkownik usługi, który zamieścił przedmiotową treść na dedykowanej podstronie serwisu.